Tu nie ma co pisać....Pyszne słodkie bułki z serem. Nie można im się oprzeć. 
                                   Składniki na 12 bułek:
Ciasto: 
- 2 szklanki mąki 
 
- 35 g masła
 
- 25 g świeżych drożdży 
 
- 2 żółtka
 
- 125 ml ciepłego mleka ( 1/2 szklanki )
 
- 3 łyżki cukru
 
- 1 łyżeczka jogurtu naturalnego ( u mnie śmietana, bo nie miałam w domu jogurtu )
 
- 1/4 łyżeczka soli
 
- 1 łyżeczka esencji waniliowej
 
Nadzienie:
- 400g twarogu 
 
- 1 żółtko (w oryg. całe jajko )
 
-  2 - 4 łyżki cukru ( w zależności jak kwaśny jest twarożek )
 
-  cukier wanilinowy ( u mnie 1/4 laski wanilii )
 
Lukier:
- 1/2 szklanki cukru pudru
 
- sok z cytryny (1- 2 łyżeczki )
 
Drożdże rozkruszyć w miseczce , dodać do nich 1 łyżkę cukru, łyżeczkę jogurtu, 2 łyżki ciepłego mleka i łyżeczkę mąki. Zarobić zaczyn i zostawić do wyrośnięcia.
Masło rozpuścić w mleku (ja wrzuciłam masło do ciepłego mleka podgrzanego w mikrofalówce i wymieszałam, aż się rozpuści ).
Żółtka dokładnie wymieszać z 2 łyżkami cukru ( można dodać 1 łyżkę gorącej wody, wtedy cukier szybciej się rozpuści ). 
Przesiać do miski mąkę, dodać sól, utarte żółtka, zaczyn z drożdży i zamieszać. Wlać ciepłe mleko z rozpuszczonym masłem. Wyrobić ciasto na gładką, elastyczną masę, przykryć ściereczką  i zostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na ok. godzinę, aby ciasto podwoiło swą objętość.
Twaróg zmielić, dodać cukier i cukier wanilinowy oraz żółtko i dokładnie wymieszać.
Wyrośnięte ciasto wyłożyć na blat delikatnie obsypany mąką, rozwałkować na prostokąt o grubości 3-4 mm. 
Wyłożyć na ciasto masę twarogową i rozprowadzić ją po całości.
 Ciasto złożyć na trzy ( 1/3 ciasta zagiąć od dołu i 1/3 założyć od góry ). 
Tak przygotowane ciasto przekroić na 12 równych części i każdą część przekręcić w połowie tak, aby powstała "muszka".
Rozkładać w pewnej odległości od siebie, żeby się nie skleiły podczas pieczenia.
 Piec w temp. 180°C ok. 20-25 minut ( u mnie upiekły się już po 15-18 minutach ).
1-2 szklanki cukru pudru dokładnie rozpuścić w 1-2 łyżeczkach  soku z cytryny  i polewać jeszcze ciepłe bułki.