To była moja pierwsza, udana ( czytaj: bez zakalca ) babka :)
Przepis na nią znalazłam w starej książeczce z przepisami "Kasia-Pyszne ciasta dla każdego" i właśnie ze względu na obecność herbaty postanowiłam ją przetestować. To ciasto akurat dla mnie, nie jest sucha jak większość babek, ma ładny kolor i jest smaczna. Niestety w mojej babce można zauważyć brak rodzynek, choć w oryginalnym przepisie one widnieją. Nie dodałam ich przez wzgląd na swoją wybredną rodzinkę.
Zamiast sody dałam dodatkową łyżeczkę proszku do pieczenia.
- 250 g mąki ( 2 szklanki "bez czubka " )
- 100 g cukru ( pół szklanki )
- 80 g margaryny ( 1/3 kostki )
- 2 żółtka
- 1 szklanka mocnej herbaty
- 80 g rodzynek ( pominęłam )
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia ( u mnie 2 łyżeczki proszku zamiast łyżeczki sody )
- 1/2 otartej skórki z cytryny
- szczypta soli
- 120 g cukru pudru
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 łyżka wody
Margarynę utrzeć z cukrem, dodać żółtka, skórkę otartą z cytryny, sól i przesianą mąkę wymieszaną z sodą i proszkiem do pieczenia. Wymieszać.
Do ciasta wlewać stopniowo zimną herbatę i nadal je wyrabiać. Na koniec wrzucić rodzynki i wymieszać.
Formę wysmarować margaryną i obsypać bułką tartą. Ciasto przełożyć do formy i piec ok. 50-60 minut. w temp. 170°C.
Upieczoną wyłożyć na talerz i zostawić do wystygnięcia.
Zimną babkę polać lukrem.