I ten postanowiłam przetestować. Jako, że nigdy jeszcze nie brałam się za robienie pączków, to trochę obawiałam się rezultatów. Wkrótce okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Pączki wyszły bardzo smaczne, mięciutkie i puszyste, a przede wszystkim nie były surowe w środku.
W przepisie nie znalazłam wzmianki o dodaniu spirytusu lub octu i trochę obawiałam się, czy nie będą podczas smażenia wchłaniały tłuszczu, więc nie ryzykując dodałam ocet do swojego "wyrobu".
Składniki:
- 3 szklanki mąki tortowej
 - 3 żółtka
 - 1 1/3 szklanki ciepłego mleka
 - 3 łyżki cukru pudru
 - 1/3 kostki masła lub masła roślinnego ( 80 g )
 - 3 łyżki słodkiej śmietanki ( u mnie 30 % )
 - 4 dag świeżych drożdży
 - szczypta soli
 - skórka otarta z cytryny
 - 1 łyżka stołowa octu lub spirytusu (dałam ocet )
 
- tłuszcz do smażenia ( w przepisie podano 1 kg smalcu- u mnie olej )
 - cukier puder do obsypania pączków lub lukier
 - powidła lub marmolada
 - mąka do podsypywania
 
Rozpuścić margarynę w rondelku i zostawić do ostudzenia.
Mąkę przesiać, wsypać cukier puder, dodać szczyptę soli i otartą skórkę z cytryny. Wlać resztę ciepłego mleka i ciepłą śmietankę oraz wystudzony tłuszcz i ocet. Zamieszać. Dodać wyrośnięty zaczyn. Wyrobić ciasto, aż będzie gładkie i sprężyste. Powinno być luźne.Jeśli zajdzie potrzeba podsypać trochę mąki ( ja dodatkowo dodałam ok. 1 łyżki mąki ) ).
Wyrobione ciasto zostawić do wyrośnięcia pod przykryciem ( czas wyrastania zależy od temperatury w mieszkaniu ).
Gdy ciasto podwoi swą objętość, nabieramy łyżką porcję ciasta i na lekko oprószonej mąką dłoni formujemy mały cienki placuszek, nakładamy na niego powidła lub marmoladę, zlepiamy i kładziemy stroną zlepioną do dołu na posypanej mąką stolnicy, żeby pączki wyrosły.
Wyrośnięte pączki kładziemy na rozgrzany tłuszcz ( temp. ok 175°C ) i smażymy rumieniąc z obu stron.
Wykładamy usmażone na ręcznik papierowy, żeby spłynął z nich nadmiar tłuszczu.
Wystudzone obsypujemy cukrem pudrem lub dekorujemy lukrem.
- Podobno na smalcu pączki są smaczniejsze, ale ja go nie używam ze względów zdrowotnych i zawsze używam oleju .
 - Formowałam pączki o wadze 50 g ( pomagała mi w tym waga kuchenna ). Z porcji ciasta wyszło mi 20 sztuk.
 

































