To właśnie takie ciasteczka przynosiła nam mama z piekarni jak byłam dzieckiem. Należały wtedy do listy moich ulubionych. Nie wiedziałam , że one są takie proste w wykonaniu.
Ciasto biszkoptowe, mak i marmolada-ot i cała tajemnica :) A jaki smak...Przepis zaczerpnęłam stąd , przy okazji dowiadując się, że Dorota prowadząca sławetnego bloga pochodzi z tej samej miejscowości co ja :)
Składniki:
- 3 jajka
- szczypta soli
- 80g cukru
- 75g mąki
- 0,5 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia (od siebie)
- mak
- marmolada do przełożenia
Oddzielić żółtka od białek. Białko ze szczypta soli ubijać na sztywno, pod koniec ubijania wsypywać stopniowo cukier, ciągle miksując. Dodać żółtka, połączyć z białkiem. Wsypać mąkę połączoną z proszkiem do pieczenia i wymieszać łyżką.
Rękawem z szeroką okrągłą końcówką (z braku rękawa - łyżeczką) wyciskać na wysmarowaną tłuszczem lub wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę okrągłe krążki zostawiając odstępy między nimi. Posypać makiem.
Piec w temp. 180°C ok. 10-12 min.do zarumienienia biszkopcików.
Po wystudzeniu przekładać marmoladą.
Ciasto biszkoptowe trzeba od razu zużyć, ponieważ nie lubi czekać,
więc należy upiec wszystkie ciastka naraz. Nie dodając żadnych dodatków otrzymamy zwykłe, ale jakie świeżutkie biszkopciki :) Mi wyszły prawie dwie blachy
ciastek.
Według mnie baletki najlepsze są na drugi dzień.
Smacznego.
Moje ulubione!!!!! :D
OdpowiedzUsuńTakie ciasteczka zawsze kupowałam w cukierni na Wiktorskiej w Warszawie, tam były najlepsze pod słońcem, myślę, że to dobry moment, by spróbować zrobić je samemu :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te ciasteczka:) ja je nazywam makaronikami:)
OdpowiedzUsuń