Urlop sprzyja pichceniu, zwłaszcza, że spędzam go w domu. Zauważyłam, że albo długo nic nie robię( ale jestem leniwa :) ), bo mi się po prostu nie chce, a potem co drugi dzień krzątam się po kuchni w celu "osłodzenia bliskim życia". Tak było i tym razem. Chwila zastanowienia i już jest pomysł co włożyć do piekarnika.Trzeba było zużyć muesli (czy musli? ), żeby za długo nie stało w szafce. Pierwszy raz robiłam takie "zdrowe" łakocie i muszę przyznać, że mi zasmakowały. Na ciastka z muesli nie dał się namówić jedynie syn. Myślę że to względu na ślady pobytu rodzynek w wypieku.
No cóż - o gustach się nie dyskutuje.
Przepis na ciasteczka znalazłam tutaj, zmieniłam troszeczkę skład i ilość niektórych składników.
Składniki:
- 2 szklanki muesli
- 1 szklanka płatków owsianych wymieszanych z płatkami kukurydzianymi
- 1 szklanka wiórków kokosowych
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1/3 szklanki cukru (ok. 80g )
- 125 g masła
- 4 łyżeczki miodu
- 1 jajko
- 4 łyżki mleka
- 0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
Masło rozpuścić. Do rozpuszczonego masła wlać mleko i miód, wymieszać razem i wlać do suchych produktów. Wlać rozmącone jajko i wymieszać ze sobą wszystkie składniki, aby powstała jedna zwarta masa.
Wyłożyć blaszkę papierem do pieczenia.
Odrywać kawałki ciasta i formować kuleczki wielkości orzecha włoskiego, kłaść na blaszce rozpłaszczając je później dłonią (najlepiej zmoczyć wcześniej ręce wodą).
Piec w temperaturze 160°C około 15-20 minut.
Zazdroszczę Ci zapału (nawet chwilowego) do pieczenia takich cudeniek. Chętnie schrupałabym jedno. Ale, żeby móc to schrupać, zmuszona chyba będę je upiec. Ale kuszące...lubię takie...
OdpowiedzUsuń