Zawsze wydawało mi się, że brownie to mokre,zakalcowate ciasto mające ciężki, gorzki smak ze względu na dodaną ilość czekolady. No i okazało się, że owszem, wygląda jak zakalec, trochę ciężkie w smaku (to przecież nie drożdżówka 😊) , ale wcale nie jest gorzkie. Jest w sam raz, a już przynajmniej te upieczone przeze mnie z przepisu wykorzystanego z książki Leiths Cookery Bible. Dorzuciłam od siebie garść malin, które bardzo smakują w takim zestawieniu. Dla wielbicieli czekolady to ciasto idealne, poprawia humor i dodaje energii (przynajmniej na chwilę 😄 ). Brownie piekłam w formie o wym.28x23 cm, ale może być mniejsza np.23 x 23 cm.
- 200 g czekolady gorzkiej
- 140 g masła
- 225 g cukru
- kilka kropli aromatu waniliowego ( w oryginale 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego)
- szczypta soli
- 3 jajka
- 85 g mąki
- garść malin
Jajka o temp. pokojowej zmiksować z cukrem, aromatem waniliowym i szczyptą soli do uzyskania jasnej masy. Wlać do jajek ostudzoną masę czekoladową i wymieszać trzepaczką, następnie wsypać przesiana mąkę i całość wymieszać do połączenia składników.
Formę do pieczenia wyłożyć papierem do pieczenia, wlać przygotowane ciasto, a na wierzchu położyć maliny. Piec w rozgrzanym piekarniku o temp. 175-180°C około 25-35 minut.
Ciasto jest upieczone wtedy, gdy na patyczku przy sprawdzaniu stopnia wypieczenia są grudki ciasta, a nie mokra masa.
Upieczone ciasto zostawić do całkowitego wystudzenia.
Wierzch można udekorować cukrem pudrem lub np. gorzkim kakao.